Witam!
Miałam przyjemność przeczytać kilka książek Nicholasa Sparksa i wszystkie bardzo mi się podobały. Lubię jego lekkie pióro i sposób, w jaki przedstawia czytelnikowi swoje powieści. Tym razem w ręce wpadł mi "Ślub", więc czym prędzej zabrałam się za czytanie.
Jakim opisem zachęca nas wydawnictwo?
"Wilson Lewis, wzięty, dobrze prosperujący prawnik, ma siebie za przykładnego męża i ojca. Nie może zrozumieć, dlaczego stosunki z dziećmi i żoną układają mu się coraz gorzej - aż do chwili, gdy zapomina o dwudziestej dziewiątej rocznicy ślubu. Postanawia się zmienić, biorąc przykład ze swego teścia, Noaha Calhouna, którego szczęśliwy związek miłosny z Nellie trwał pięćdziesiąt lat. Wilson jest pewien swojej miłości do Jane i wie, że pragnie ją odzyskać. Nie tylko nie zapomni o kolejnej rocznicy małżeństwa - mało tego, postara się, by było to naprawdę wyjątkowe wydarzenie. Tymczasem córka oznajmia, że w dniu, w którym przypada rocznica ślubu rodziców, sama chce wziąć ślub..."
Moja ocena:
Biała suknia... Limuzyna... Pięknie udekorowany kościół... Mnóstwo gości... Podniosła atmosfera... Zakochani państwo młodzi... Tak postrzegamy ślub i wesele stojąc z boku. A co czują rodzice panny młodej, którym córka oznajmia, że za tydzień wychodzi za mąż? Jak postrzega to matka, która zostaje praktycznie pozbawiona możliwości urządzenia córce wymarzonego wesela? Co tak naprawdę można załatwić w ciągu kilku dni? Jak przygotować tak podniosłe wydarzenie, które przeżywa się raz w życiu? Co w tej sytuacji czuje ojciec, któremu na dodatek od pewnego czasu nie układa się z żoną? Czy potrafi się zaangażować w to przedsięwzięcie, czy zostanie z boku? Żeby tego było mało, córka prosi o zgodę na ślub w dniu, kiedy przypada 30 rocznica ślubu rodziców.
Jak myślicie? Jak zachowalibyście się w takiej sytuacji? Wilson, ojciec panny młodej, bierze z tej okazji pierwszy od wielu lat urlop. Jane, jego żona, pomimo bardzo małej ilości czasu postanawia zorganizować córce wesele. Zaczyna się gonitwa z czasem, próby załatwienia wszystkiego, a spraw jest mnóstwo. Dodatkowo gdzieś w podświadomości krąży myśl o rocznicy ślubu. Jane boi się, że mąż o tym zapomniał, zupełnie jak rok wcześniej. Obawia się, że tym razem ślub córki przesłoni ich święto. Jednak Wilson czegoś się przez ten rok nauczył, coś sobie uzmysłowił i postanowił działać. Korzysta z urlopu i kilka dni z rzędu przygotowuje żonie kolacje, na które ona, po całym dniu biegania i załatwiania poszczególnych spraw weselnych, po cichu liczy. Wilson włącza się też aktywnie w przygotowania do ślubu, ponad to odwiedza chorego teścia i organizuje żonie niespodziankę z okazji 30 lat wspólnego życia. Co prawda świętowanie przesuwa na dwa dni przed ślubem, ale Jane nie robi to żadnej różnicy. Niespodzianka jest tak ogromna, że powoduje powrót uczuć u obojga.
Nadchodzi dzień ślubu, goście czekają na parę młodą, wszystko jest dopięte na ostatni guzik, formuje się orszak weselny i w tym momencie córka oznajmia, że welon nie będzie jej potrzebny. Dlaczego? Przeczytajcie sami. Dodam tylko, że wesele się odbyło i było wspaniałym wydarzeniem. Zachęcam do przeczytania tej książki wszystkich, którzy lubią powieści nietuzinkowe, zaskakujące, wzruszające, a także pouczające, czyli takie, jak te wychodzące spod pióra Sparksa.
Podsumowanie:
- Tytuł: Ślub
- Autor: Nicholas Sparks
- Wydawnictwo: Albatros
- Cena: ok 27,00 zł
- Ocena: 5/5
Pozdrawiam serdecznie
Yvonne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy miły komentarz oraz za konstruktywną krytykę :)