28 gru 2013

... DAX COSMETICS - Perfecta Oczyszczanie - peeling gruboziarnisty

Pisząc recenzję delikatnego peelingu oczyszczającego Yves Rocher SEBO SPECIFIC, o którym można przeczytać TUTAJ, wspomniałam, że jestem miłośniczką bardzo ostrych peelingów mechanicznych. Moja mieszana cera świetnie na nie reaguje i tylko po użyciu tego typu kosmetyków czuję, że jest ona doskonale oczyszczona.

Pod wpływem bardzo wielu pozytywnych opinii skusiłam się na peeling Perfecty. Mój wybór bez wahania padł na wersję gruboziarnistą, przeznaczoną do cery tłustej i mieszanej.


Photo by Yvonne writes about...

Peeling zamknięty jest w tubce o pojemności 60 ml. Zawiera minerały morskie i drobinki orzecha oraz witaminy E, C, F i miód z dzikich kwiatów. Dla zainteresowanych pełny skład:


Photo by Yvonne writes about...

Producent obiecuje nam:


Photo by Yvonne writes about...

Moje odczucia odnośnie tego produktu są pozytywne. Bardzo dobrze oczyszcza skórę twarzy, nie podrażniając jej przy tym. Nie wysusza, nie pozostawia uczucia ściągnięcia twarzy. Efekt wygładzenia utrzymuje się ok 4-5 dni. Po tym czasie muszę powtórzyć oczyszczanie. 

Drobinki zawarte w peelingu są dość ostre i drobne, przez co dobrze spełniają swoje zadanie. Niestety, jest ich moim zdaniem zbyt mało. Gdyby było ich więcej, peeling byłby ideałem.
Drobinki zatopione są w zielonej "bazie" i razem tworzą bardzo przyjemną konsystencję.

Photo by Yvonne writes about...

Zapach jest świeży, dość przyjemny, jednak na dłuższą metę trochę przytłaczający. Na szczęście nie utrzymuje się długo na skórze i zmywa razem z resztkami kosmetyku.

Używam tego produktu od roku, średnio raz w tygodniu (czasami częściej) i jestem z niego zadowolona. Polecam go posiadaczkom grubej skóry. Wrażliwców i osoby z cerą delikatną z pewnością podrażni.

Jego cena to ok 13,00 zł.

Ogromnym plusem jest możliwość wypróbowania peelingu bez konieczności zakupu pełnowymiarowego opakowania, ponieważ jest dostępny w saszetkach za cenę ok 2,00 zł, więc zachęcam do testowania.

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

21 gru 2013

.... Tag: Święta :) ...oraz życzenia :)

I'm dreaming of a white Christmas...
Just like the ones I used to know...
Where the treetops glisten...
And children listen...
To hear sleigh bells in the snow...



1. Ulubiony świąteczny film?
Nie mam jednego ulubionego filmu. Bardzo lubię wszystkie filmy o tematyce świątecznej, szczególnie komedie. Jako przykład niech posłużą "Listy do M.", "Eloise z Hotelu Plaza", "Grinch: świąt nie będzie", nieśmiertelny "Kevin sam w domu" i "Kevin sam w Nowym Jorku" oraz wiele, wiele innych.

2. Ulubiony świąteczny kolor?
Czerwony. Należy on do moich ulubionych kolorów nie tylko w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Poza tym złoty, srebrny i fioletowy.

3. Spędzasz Święta w piżamie, czy stroisz się specjalnie na tę okazję?
Pierwszy dzień Świąt spędzam z całą rodziną u babci, więc obowiązuje strój zdecydowanie wyjściowy i bardzo elegancki. Drugi dzień natomiast zawsze spędzam w domu i wtedy lubię się ubrać swobodnie, ale ładnie. Jeśli trafią się niespodziewani goście, to szybko się przebieram.

4. Jeśli mogłabyś kupić tylko jeden świąteczny prezent, to co by to było i dla kogo?
Przyznam, że zastanawiałam się dłuższą chwilę nad tym pytaniem. Myślę, że byłby to prezent dla moich rodziców, a byłaby nim kilkudniowa wycieczka w góry.

5. Kiedy otwierasz prezenty? W wieczór wigilijny, czy świąteczny poranek?
W tej kwestii sporo się u nas zmieniło. Od kilku lat nie kupujemy sobie tradycyjnych gwiazdkowych podarków. Z czego to wynika? Z komercjalizacji świąt. Podjęliśmy wspólnie (rodzinnie) taką decyzję i wszystkim nam to odpowiada. Obdarowujemy natomiast biedne rodziny (bierzemy aktywny udział w zbiórce żywności) i sami również przygotowujemy świąteczną paczkę dla pewnej rodziny.
Pamiętam jednak, że za czasów naszego dzieciństwa prezenty zawsze otwierało się po kolacji wigilijnej.

6. Budowałaś kiedykolwiek domek z pierników?
Sama nigdy takiego domku nie robiłam, ale w tym roku zostałam takim cudeńkiem obdarowana.

7. Co lubisz robić w przerwie świąteczno-noworocznej?
Jeśli taką przerwę mam, to nadrabiam zaległości w czytaniu książek, spędzam czas z rodziną i przyjaciółmi, chodzę na wieczorne spacery po pięknie oświetlonym mieście i napawam się tą atmosferą.

8. Masz specjalne świąteczne życzenie?
Życzenie oczywiście mam, ale specjalne to ono nie jest. Zdrowie - to coś, czego życzę sobie i wszystkim, którym składam życzenia.

9. Ulubiony świąteczny zapach?
Przyprawy korzenne, a co za tym idzie - zapach piernika.

10. Ulubiona świąteczna potrawa?
Tradycyjna kresowa kutia. Uwielbiam ją i czekam na nią cały rok. Uważam, że nie ma niczego lepszego. Tak naprawdę lubię wszystkie świąteczne potrawy: barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, śledź pod różnymi postaciami, karp itd., ale smaku kutii nic nie przebije.

I'm dreaming of a white Christmas...
With every Christmas card I write...
May your days be marry and bright...
And may all your Christmases be white...



Kochani, z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia
życzę Wam zdrowia,
życzę Wam suto zastawionych stołów,
życzę Wam wymarzonych prezentów pod choinką,
życzę Wam radości ze wspólnego spędzania czasu,
życzę Wam miłości i samych magicznych chwil.

Wesołych Świąt!!!

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne


11 gru 2013

... Ziaja Med Kuracja Lipidowa - fizjoderm krem na dzień/na noc

Krem Ziai zagościł u mnie, gdy miałam przesuszoną skórę po nieudanym eksperymencie z pewnym drogeryjnym kremem, o którym pisałam TUTAJ
Fizjoderm Ziaja Med był jednym z jednym z kosmetyków aptecznych, które wtedy stosowałam. Tak go polubiłam, że został ze mną dłużej.

Photo by Yvonne writes about...

Krem przeznaczony jest dla skóry alergicznej, atopowej i odwodnionej.

Jak działa?

Photo by Yvonne writes about...

Cóż mogę o nim powiedzieć? Jest super! Zgadzam się z powyższymi zapewnieniami producenta w 100%.
W tubie o pojemności 50 ml, za którą płacimy ok 14,00 zł, znajduje się biały, bardzo delikatny krem o dość rzadkiej konsystencji. Sprawia wrażenie mało treściwego, lecz nic bardziej mylnego. Produkt dostarcza skórze wszystkiego, czego potrzebuje, a przy tym jest lekki i doskonale się wchłania. 
Pozostawia na skórze film, ale niezbyt tłusty i świetnie nadaje się pod makijaż. Twarz jest nawilżona, gładka i pozbawiona podrażnień. Nie zapycha.
Ja stosowałam go głównie zimą i wówczas bardzo dobrze chronił przed mrozem i wiatrem. 
Polubiliśmy się i pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Pozdrawiam serdecznie
Yvone

7 gru 2013

... Tag: Kocham zimę :)

Zima nie jest moją ulubioną porą roku, ale uważam, że jest piękna. Śnieżnobiały śnieg otulający kołderką drzewa, mróz skrzypiący pod butami i święta... Czegóż można chcieć więcej?

Photo by Yvonne writes about...

Zapraszam na tag:

1. Ulubiony produkt do ust:
Wyróżnię tutaj dwie podkategorie, czyli pomadkę ochronną - Nivea Vitamin shake żurawina i malina (LINK) oraz pomadkę kolorową - Oriflame Pure Color w kolorze Radiant Red (LINK)

2. Ulubiony lakier do paznokci: Golden Rose Rich Color nr 24 (LINK)

3. Ulubiona świeca: nie jestem maniaczką świecową, ale lubię zapalać świeczki typu tealight o różnych zapachach (aktualnie pomarańcza + lawenda + truskawka).

4. Ulubione perfumy/zapach: 
Na dzień - Giorgio Armani Acqua di Gioia (LINK)
Na wieczór - Yves Rocher So Elixir (LINK)

5. Ulubiony napój: herbata z cytryną i syropem imbirowym lub korzennym

6. Ulubiony dodatek/ubranie: Kozaki na obcasach z wysoką cholewką.

7. Ulubiona fryzura: wyprostowane rozpuszczone włosy (niezależnie od ich długości).

8. Co najbardziej lubisz robić zimą? Czytać... opatulona w cieplutki koc, z kubkiem gorącej herbaty.

9. Najładniejsze wspomnienie związane z zimą: na chwilę obecną nie przychodzi mi nic do głowy, więc wierzę, że coś niesamowitego dopiero mi się przytrafi :)

10. Ulubiony trend w modzie na zimę: klasyczne, proste, jednorzędowe płaszcze o długości do kolan.

Mam nadzieję, że miło Wam się czytało. Może ktoś ma podobnych zimowych ulubieńców? Zapraszam do wpisania ich w komentarzach.

Pozdrawiam cieplutko
Yvonne

5 gru 2013

... Artiste Hair Care & Styling - guma do włosów

Gdybym nie widziała, to bym nie uwierzyła!
Ale po kolei...

Moje włosy wykazują bardzo duże właściwości higroskopijne i każda, nawet najbardziej misterna fryzura odpływa w niebyt po zetknięciu z zaledwie kilkoma kroplami wody. Z tego powodu wiosną tego roku postanowiłam kupić gumę do włosów i w ten sposób je ujarzmić.

Wybór padł na Artiste Hair Care & Styling. Duża pojemność (150 ml) w stosunku do niskiej ceny promocyjnej (3,49 zł) przeważyły szalę wyboru. 

Photo by Yvonne writes about...

Pamiętam pierwsze wrażenie po otwarciu pudełka - rozczarowanie konsystencją. Liczyłam na produkt dość zwarty, który po roztarciu w palcach można precyzyjnie nałożyć na poszczególne pasma. To, co zobaczyłam przypominało zimny budyń zamieszany łyżeczką (nawet kolor się zgadzał). Generalnie widok niezbyt przyjemny. No cóż - pomyślałam - jeść tego nie będę. Spróbowałam nałożyć tą papkę na włosy i... znów rozczarowanie.
Produkt nie utrwalił mi fryzury tak, jak się spodziewałam. Moim zdaniem zachowuje się on dokładnie tak samo, jak żel do włosów. Bardzo delikatnie usztywnia, ale fantazyjnych fryzur tym nie ułożymy. Dodam, że guma bardzo przetłuszczała mi włosy, więc używałam jej sporadycznie. Z tego też powodu nie mogę wypowiedzieć się na temat właściwości pielęgnacyjnych i ochrony koloru włosów farbowanych tego produktu.

A teraz historia z dreszczykiem...
Kilka dni temu znów chciałam użyć gumy. Już miałam zanurzyć w niej palce, gdy coś mnie powstrzymało. Co? To!

Photo by Yvonne writes about...

O fuj! Guma spleśniała! Obrzydlistwo!
Nigdy, przenigdy nie kupię żadnego produktu tej marki. Najlepsze jest to, że data ważności to kwiecień 2015! Szok! Wyrzucam paskudztwo i nie chcę więcej o nim słyszeć.

Photo by Yvonne writes about...

Gumę przechowywałam w oryginalnym pudełku w szafce w łazience, czyli tam, gdzie trzymam wszystkie kosmetyki (pielęgnacja, włosy, makijaż).

Dla zainteresowanych skład gumy do włosów:

Photo by Yvonne writes about...

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

2 gru 2013

... Tag: 50 faktów o mnie :)

Od dłuższego czasu na YouTubie, jak i na blogach gości tag "50 faktów o mnie". Postanowiłam na niego odpowiedzieć. Dlaczego? Ponieważ jestem nowa w blogowej społeczności i chciałabym, żeby moi czytelnicy lepiej mnie poznali.

Zapraszam do czytania :)

  1. Jestem jedynaczką, ale nie z gatunku tych rozpieszczonych. Wręcz przeciwnie. Rodzice zawsze wpajali mi, że nie można mieć wszystkiego na zawołanie, a jeśli czegoś się bardzo chce, należy do tego dążyć własnymi siłami.
  2. Jestem oszczędna, czasami do przesady. Zanim coś kupię, zastanawiam się milion razy. Oczywiście zdarzają mi się małe szaleństwa, ale rzadko.
  3. Jestem leniwa. Uwielbiam mieć porządek, ale nie chce mi się sprzątać. W szkole lubiłam dostawać oceny bardzo dobre, ale nie chciało mi się uczyć (co nie znaczy, że tego nie robiłam). Kocham jeść, ale nie chce mi się gotować, itd.
  4. Jestem absolwentką studiów technicznych (mgr inż.) i podyplomowych, ale chętnie jeszcze bym sobie postudiowała.
  5. Jestem domatorką. W domu czuję się najlepiej.
  6. Nienawidzę imprez. Nieważne czy to dyskoteka, bal sylwestrowy, czy wesele. Zawsze źle się tam czuję i uciekam do domu, jak tylko jest to możliwe.
  7. Jestem punktualna. Wręcz mam świra na punkcie punktualności. Wymagam tego od siebie i od innych. Bardzo się denerwuję, jak muszę na kogoś czekać i psuje mi to humor.
  8. Jestem perfekcjonistką. Jeśli coś robię, to na 100%, nie na pół gwizdka. Dotyczy to głównie rzeczy ważnych, takich jak np. praca. Pewnie, że zdarz mi się zrobić coś "byle było", ale później fatalnie się z tym czuję.
  9. Mam duże poczucie własności. Nienawidzę, kiedy ktoś rusza moje rzeczy bez pozwolenia. Zarówno w domu, jak i w pracy jestem na tym punkcie przeczulona.
  10. Kocham domową kuchnię mojej mamy. Uważam, że jedzenie u kogoś, czy w restauracji jest dobre, a nawet pyszne, ale to co ugotuje moja mama jest najlepsze.
  11. Przywiązuję się do przedmiotów. Żal mi się rozstawać z rzeczami, których dłużej byłam właścicielką np. samochód, telefon, komputer, a nawet niektóre ubrania itp. 
  12. Preferuję samodzielne stanowiska pracy. Mogę pracować w zespole, ale za tym nie przepadam. Uważam, że sama wykonam zadanie lepiej i szybciej, ponieważ nie muszę tracić czasu na dogadywanie się ze współpracownikami.
  13. Lubię połączenie złota i srebra. Nie przeszkadza mi noszenie tych dwóch metali szlachetnych obok siebie. Nie raz spotkałam się z opinią, że to niemodne, brzydko wygląda i oznacza brak gustu, jednak nie wiele mnie to obchodzi. Ja się w tym dobrze czuję, a to jest najważniejsze.
  14. Mój ulubiony kolor to czarny. Odkąd pamiętam zawsze mi się podobał. Uważam, że pasuje na każą okazję i najwięcej ubrań w mojej szafie jest w tym kolorze. Nie oznacza to jednak, że chodzę ubrana od stóp do głów w czerń. Uwielbiam ją łączyć z różnymi kolorami, a moim ulubionym zestawieniem jest czerń i czerwień. Uważam, że jest ponadczasowa.
  15. Kocham ciszę.
  16. Jestem pracoholiczką. Niestety bardzo często mi się zdarza zabierać pracę ze sobą do domu, zdarza mi się zostawać po godzinach lub przychodzić do firmy wcześniej, nie raz pracowałam w wolne soboty. Wiem, że to głupie, ale nie mogę nic na to poradzić, bo po prostu to lubię.
  17. Zawsze mam pomalowane paznokcie. Mogę wyjść z domu bez makijażu, ale lakier na paznokciach musi być zawsze. Zazwyczaj bawię się w malowanie wzorków, ale od biedy wystarczy lakier jednokolorowy.
  18. Kocham książki i bardzo dużo czytam.
  19. Jestem niecierpliwa. Jeśli się na coś zdecyduję, chcę to mieć już, teraz, w tym momencie. Nie ważne, czy jest t o zakup czegokolwiek, czy wydarzenie, bardzo chcę, żeby nastąpiło to natychmiast.
  20. Nie mam jednego, konkretnego hobby. Co jakiś czas się to zmienia, ale często wracam do tego, co już kiedyś robiłam.
  21. Pierwszą rzeczą, na którą zwracam uwagę u innych są buty. Nie chodzi o to, że mają być markowe, najdroższe itp. Muszą być po prostu czyste i zadbane. Uważam, że to wiele mówi o człowieku.
  22. Lubię letnie wyprzedaże w sklepach, choć zazwyczaj niczego wtedy nie kupuję. Co roku już nie mogę się doczekać sezonu wyprzedażowego. Jeździmy z koleżankami do galerii handlowych, spędzamy tam mnóstwo czasu i podczas, gdy one chodzą z naręczami pełnymi toreb z zakupami, ja mam jedną lub dwie rzeczy, a najczęściej nie kupię niczego.
  23. Jestem zmarzluchem. Jesień i zima to dla mnie najgorsze pory roku. Cały czas jest mi zimno i w domu zawsze siedzę pod kocem w grubych skarpetkach i z kubkiem gorącej herbaty (najlepiej z przyprawami korzennymi).
  24. Zawsze po przyjściu do domu przebieram się w wygodne, "domowe" ubrania. Nie ważne, czy zostaję już w domu, czy jeszcze gdzieś będę wychodzić, zawsze się przebieram.
  25. Kocham czekoladę. Mogę ją jeść o każdej porze i pod każdą postacią.
  26. Jestem porywcza i łatwo wpadam w gniew.
  27. Lubię seriale podzielone na sezony. Oglądam je wtedy hurtowo. Nie lubię czekać tydzień na kolejny odcinek.
  28. Najlepiej czuję się w mocnych makijażach. Nawet na co dzień do pracy mocno się maluję. Wychodzę z założenia, że jeśli mam robić tzw. make up no make up i czuć się w nim źle, to wolę wcale się nie malować.
  29. Uwielbiam prowadzić samochód. Mogłabym pracować jako kierowca, bo za kółkiem czuję się fantastycznie.
  30. Nie mam wielu przyjaciół. Wolę mieć wokół siebie kilka osób, którym ufam i w których towarzystwie dobrze się czuję, niż tłumy znajomych, którzy często okazują się fałszywi.
  31. Nie lubię pisać sms-ów i robię to bardzo rzadko.
  32. Nigdy nie byłam nad morzem i wcale mnie tam nie ciągnie.
  33. Kocham góry, choć rzadko mam okazję po nich wędrować.
  34. Moim ukochanym miastem jest Kraków. Byłam tam tylko kilka godzin i zdążyłam się w nim zakochać na zabój.
  35. Nie umiem tańczyć, ale nie ubolewam jakoś szczególnie nad brakiem tej umiejętności.
  36. Chciałabym pracować w szkole. Od dziecka marzyłam, że zostanę nauczycielką. Niestety moje życie zawodowe potoczyło się inaczej, jednak cały czas mam nadzieję, że to marzenie kiedyś się spełni.
  37. Uwielbiam długie kąpiele ze świecami, przygaszonym światłem i mnóstwem piany.
  38. Robię zakupy w Biedronce. Jest to mój ulubiony sklep i nie wstydzę się tego. Mam w domu dużo rzeczy zakupionych w tym właśnie dyskoncie i uważam, że są świetnej jakości.
  39. Wyznaję zasadę "tanie nie znaczy złe". Dotyczy to ubrań butów i kosmetyków.
  40. Jestem uzależniona od komputera i internetu
  41. Nie lubię kupować prezentów. Nigdy nie wiem co kupić, z czego dana osoba będzie zadowolona i czy się ucieszy z mojego wyboru.
  42. Nie mam swojego ulubionego gatunku muzycznego ani zespołu. Podobają mi się różne utwory i różne style muzyczne.
  43. Chomikuję drobiazgi, bo "kiedyś mogą się przydać". Raz na jakiś czas robię w nich porządki i spora część "przydasiów" ląduje w koszu na śmieci.
  44. Lubię przerabiać ubrania i torebki. Mam wielką frajdę z możliwości zrobienia czegoś nowego ze starej rzeczy.
  45. Mam kilka ulubionych książek i filmów, do których wracam. Czytam lub oglądam je po raz n-ty i mi się nie nudzą.
  46. Zasypiam marząc. Uwielbiam przed zaśnięciem wyobrażać sobie miejsca, w których chciałabym się znaleźć.
  47. Nienawidzę brać do rąk surowego mięsa. Jego dotyk przyprawia mnie o dreszcze. Fuj!
  48. Ulubione zajęcie domowe - pranie, znienawidzone - zmywanie naczyń.
  49. Za największy błąd życiowy (do tej pory) uważam zdawanie historii na maturze. Oczywiście zdałam, ale nie chcę mieć z tą dziedziną nigdy więcej do czynienia.
  50. Boję się zwierząt. Pupile moich znajomych muszą długo zabiegać o moje zaufanie, a i tak nigdy nie jest ono pełne.
Uffff... Mam nadzieję, że dotarliście do końca :)

Zapraszam wszystkich, którzy chcieliby podzielić się ze mną faktami o sobie do komentowania.

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

25 lis 2013

... Ziaja - szampon, odżywka i maska do włosów niesfornych

Ziaję znam i lubię od wielu lat. Cenię kosmetyki tej firmy i mam, wśród bardzo bogatej oferty produktów, swoich niekwestionowanych faworytów. W tej gamie są też produkty, które mi nie odpowiadają i o takich jest dzisiejszy post.

Moje włosy są grube i gęste, ale dość zniszczone farbowaniem, suszeniem suszarką i czasami prostowaniem, a co za tym idzie matowe i szorstkie. Ponadto należą do kategorii włosów puszących się i falowanych, co doprowadza mnie do szału, ponieważ nijak nie dają się ułożyć.

Biorąc pod uwagę powyższe fakty, stwierdziłam, że seria Ziai przeznaczona do włosów niesfornych będzie dla mnie idealna. Kupiłam szampon, odżywkę bez spłukiwania i maskę. 



Photo by Yvonne writes about...

Główne składniki pielęgnacyjne to proteiny jedwabiu i prowitamina B5. Producent obiecuje nam, że włosy będą wygładzone na całej długości, łatwo się będą rozczesywały oraz będą miękkie i błyszczące.

Niestety, zapewnienia te w moim przypadku się nie sprawdziły, a składniki aktywne wyraźnie nie służą moim włosom. Każdy z tych kosmetyków (niezależnie od tego, czy były stosowane razem, czy osobno) obciążał moje włosy, powodował przetłuszczanie się u nasady i wysuszenie końcówek. Nie liczyłam na spektakularne efekty, ale miałam nadzieję, że wygląd moich włosów się poprawi. Szkoda, że się nie udało.

Dla zainteresowanych zamieszczam składy produktów, zaczerpnięte ze strony internetowej wizaz.pl oraz linki do strony producenta:

Szampon: Skład: Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate*, Cocamide DEA, Coco Glucoside*, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Polyquaternium-10, Panthenol, Hydrolyzed Silk, Glycol Distearate, Laureth-4, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium Chloride*, Styrene/Acrylates Copolymer, Sodium Benzoate*, Parfum (Fragrance), Linalool, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Citric Acid*; LINK - szampon

Odżywka: Skład: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol*, Cetrimonium Chloride, Dimethicone, Isopropyl Myristate*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Polyquaternium-10, Hydrolyzed Silk, Panthenol, Cyamopsis Tetragonolobus Gum, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Linalool, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Eugenol, Citric Acid*; LINK - odżywka

Maska: Skład: Aqua, Cetearyl Alocohol*, Cetrimonium Chloride, Dimethicone, Behentrimonium Chloride, Isopropyl Myristate*, Heliantus Annuus Seed Oil*, Panthenol, Polyquaternium-10, Hydrolized Sil, Sodium Benzoate*, Parfum, Linalool, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Buthylphenyl Methylpropional, Limonene, Eugenol, Citric Acid*; LINK - maska


Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

20 lis 2013

... "Dallas '63" - Stephen King


Chyba nie ma na świecie człowieka, który nie wie, co wydarzyło się 22 listopada 1963 roku w Dallas. Zabójstwo JFK...

Zastanawialiście się kiedykolwiek jak ta tragiczna wizyta prezydenta Kennedy'ego w Texasie wpłynęła na losy Stanów Zjednoczonych i całego świata? Pewnie nie. Ja też nie, bo czasu przecież nie cofniemy i nigdy się tego nie dowiemy.

Jest jednak ktoś, kto puścił wodze swojej fantazji i , na podstawie dostępnej wiedzy oraz zgromadzonych materiałów, postanowił zafundować nam podróż w czasie.

Stephen King, jeden z najbardziej cenionych pisarzy na świecie, otwiera przed nami drzwi do przeszłości, przez które wpuszcza nas, podążających śladem głównego bohatera powieści, Jake'a Eppinga, do świata JFK i rock and rolla. Autor przenosi nas do Ameryki przełomu lat 50 i 60. Zastosowana przez Kinga narracja pierwszoosobowa sprawia, że przeżywamy wszystko to, co przeżył Jake Epping vel George Amberson, czujemy to, co czuł bohater i widzimy świat jego oczami.

Po co Jake (George) wraca do przeszłości? Żeby ocalić Kennedy'ego. Czy mu się uda? Jakie przygody mu towarzyszą? Czy i jak zmieni się przez to świat? Przeczytajcie sami, ale uprzedzam - powieść wciąga! Z każdą stroną chce się więcej, więcej i jeszcze więcej. Po przeczytaniu 850 stron trudno wrócić do rzeczywistości.

Była to pierwsza powieść Stephena Kinga, którą przeczytałam, lecz z pewnością nie ostatnia. Serdecznie polecam tą pozycję i zachęcam do jej przeczytania. Warto!

Pozdrawiam
Yvonne

18 lis 2013

... Be Beauty - sole do kąpieli

Tym razem będzie krótko, zwięźle i na temat: kocham te sole i nie zamienię ich na żadne inne.

W mojej kolekcji znajdują się:
  • Ujędrniająca - lotos
  • Relaksująca - lawenda
  • Regenerująca - morska
  • Energizująca - bursztyn
  • Odświeżająca - trawa cytrynowa i bambus
  • Nawilżająca - oliwka
  • Odżywiająca - miód i mleko
Photo by Yvonne writes about...

Photo by Yvonne writes about...

Namiętnie używam ich do kąpieli stóp. Wszystkie pięknie pachną, pomagają się zrelaksować po ciężkim dniu przynosząc ulgę opuchniętym i obolałym stopom. 

Polecam wszystkim, a szczególnie paniom noszącym na co dzień buty na wysokich obcasach.

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

14 lis 2013

... Yves Rocher - Sebo Specific - delikatny peeling oczyszczający

Znów Yves Rocher? Tak! Następny w kolejce do oceny czekał delikatny peeling oczyszczający do skóry tłustej i mieszanej.

 Photo by Yvonne writes about...

Produkt zamknięty jest w zielonej, plastikowej butelce o pojemności 150 ml. Rzeczywiście jest delikatny. Musi być, skoro stosować należy go rano i wieczorem.

Photo by Yvonne writes about...

Gdy dostałam przesyłkę i wypróbowałam go pierwszy raz, pomyślałam: co to jest? peeling? to ma być peeling?
Ja, miłośniczka gruboziarnistego papieru ściernego w tubce (czyt. bardzo mocnych peelingów mechanicznych), trzymałam w dłoniach ten specyfik i zastanawiałam się co z nim zrobić. Miałam dwa wyjścia: używać lub wyrzucić. No i padło na to pierwsze.

Wyobraźcie sobie moją minę, kiedy po kilku dniach, a właściwie wieczorach stosowania peelingu, zorientowałam się, że mam gładką i oczyszczoną cerę. Cudów oczywiście nie było, z wągrami i zaskórnikami sobie nie poradził, ale były one gładsze i jakby mniej widoczne.
Okazało się, że jest to jednak peeling i naprawdę warto po niego sięgnąć.

Podobnie jak żel z serii Hydra vegetal,o którym można przeczytać w mojej poprzedniej notce (LINK), Sebo Specific ma pęcherzyki powietrza. Wraz z maleńkimi drobinkami peelingującymi delikatnie oczyszcza i usuwa martwy naskórek. Nie wysusza i nie pienie się (SLS jest w składzie). Ładnie pachnie, jest wydajny i proponuję wypróbować, jeśli macie ochotę.

Regularna cena katalogowa to 29,00 zł. Mój kosztował 19,90 zł w promocji.

Zainteresowanych odsyłam na stronę producenta Yves Rocher - peeling Sebo Specific

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

13 lis 2013

... Yves Rocher - Hydra vegetal - żel do mycia twarzy

Dziś kolejny post poświęcony produktowi z serii Hydra vegetal marki Yves Rocher. Tym razem padło na żel do mycia twarzy. O kremie pisałam tutaj.

Photo by Yvonne writes about...
Na początek obietnice producenta:

Photo by Yvonne writes about...

Moje odczucia są bardzo podobne, jak w przypadku kremu, czyli bardzo pozytywne.

Opakowanie to standardowa, plastikowa tubka o pojemności 125 ml. Konsystencja jest dość rzadka, ale przezroczysty żel nie wylewa się z opakowania. Walor estetyczny stanowią bąbelki powietrza, które ślicznie wyglądają w tubce.
Zapach, podobnie jak kremu, jest delikatny, tylko nieco bardziej chemiczny. Pomimo zawartości SLS w składzie, żel się prawie nie pieni, co w moim odczuciu jest dużym plusem. Przyjemnie się go używa i zapewne dzięki pęcherzykom powietrza odczuwamy lekkość i delikatność podczas mycia.

Najważniejszym dla mnie efektem po zastosowaniu tego żelu jest zmatowiona skóra. Przy regularnym stosowaniu żelu w połączeniu z kremem z tej samej serii zauważyłam, że twarz nie błyszczy się tak mocno w ciągu dnia, dłużej jest matowa i kosmetyki kolorowe dłużej zachowują swoje właściwości matujące.

Regularna cena katalogowa to 33,00 zł, ja w promocji zapłaciłam 20,00 zł.

Gorąco polecam ten kosmetyk.

Zainteresowanych zapraszam na stronę producenta Yves Rocher - żel do mycia twarzy

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

11 lis 2013

... EVELINE COSMETICS - serum do rzęs 3w1 ADVANCE VOLUMIERE

Skoncentrowane serum do rzęs 3w1 poznałam dzięki jednej z vlogerek, kręcących filmiki na YouTube. Zachęcona jej opinią postanowiłam zakupić sobie to serum z zamiarem wzmocnienia rzęs. I tu pojawiły się schody. Nigdzie w moim mieście nie było szans na zakup kosmetyku. Już myślałam, że nie uda mi się go zakupić, ale na pomoc przyszła mi Biedronka. W ofercie kosmetycznej znalazło się serum Eveline, po które biegłam jak po ogień. 

Photo by Yvonne writes about...

 Photo by Yvonne writes about...


Serum wygląda jak biały tusz do rzęs z silikonową szczoteczką. Aplikuje się je dokładnie tak, jak maskarę.
Opakowanie zawiera 10 ml produktu, którego producent obiecuje:

"Innowacyjne, skoncentrowane serum do rzęs ADVANCE VOLUMIERE 3 w 1 łączy w sobie właściwości serum odbudowującego rzęsy, aktywatora wzrostu włosa i bazy pod tusz.
Opatentowany BIO RESTORE COMPLEX zapewniają głęboką regenerację, odbudowę i ochronę struktury włosa.
Specjalnie zaprojektowana elastyczna szczoteczka i satynowa konsystencja serum sprawią, że twoje oczy nabiorą hipnotyzującego spojrzenia."

Działa? Niestety nie. Żadna z obietnic producenta, w moim przypadku się nie sprawdziła. Ale... Uwielbiam stosować to serum jako bazę pod tusz do rzęs. Przed wytuszowaniem pokrywam rzęsy warstwą serum (nawiasem mówiąc, oczy przez chwilkę wyglądają obłędnie pomalowane na biało, później staje się przezroczyste i w ogóle go nie widać), a później zwyczajnie nakładam tusz.
Rzęsy są pogrubione, wydłużone i wyglądają mega sexy. Moim zdanie powinni to sprzedawać jako bazę pod maskarę, a nie serum do rzęs.


Photo by Yvonne writes about...

Myślę, że kupię ten produkt ponownie, bo nawet jeśli mam kiepski tusz do rzęs, to serum sprawia, że stają się one mocno podkreślone, widocznie pogrubione, wydłużone i lekko sklejone, czyli takie jak lubię.

Cena od 9,00 do 12,00 zł (w zależności od sklepu).

Zainteresowanych odsyłam na stronę producenta EVELINE COSMETICS


Pozdrawiam
Yvonne

9 lis 2013

... Bielenda Awokado - dwufazowy płyn do demakijażu oczu

Odkąd pamiętam do demakijażu oczu zawsze używałam specjalnego preparatu. Na promocji w Biedronce kupiłam dwufazowy płyn do demakijażu oczu wrażliwych z awokado, argininą, olejem palmowym i kokosowym marki Bielenda.

 Photo by Yvonne writes about...

Przy zakupie tego typu kosmetyku wyznacznikiem jest dla mnie zapis na opakowaniu, że nadaje się dla osób noszących soczewki kontaktowe. Ten może być przez te osoby stosowany, więc czym prędzej go zakupiłam.

Photo by Yvonne writes about...

Nie ma potrzeby, żebym rozpisywała się na temat tego płynu, ponieważ wszystkie informacje podane na opakowaniu mają swoje pokrycie w rzeczywistości.

Serdecznie polecam, ponieważ można nim zmyć dosłownie wszystko, a pomimo tego jest mega delikatny.
Zużyłam trzy opakowania i z pewnością sięgnę po kolejne.

Cena: od 4 do 6 zł za 125ml.

Zainteresowanych odsyłam na stronę producenta Bielenda Awokado

Pozdrawiam
Yvonne

5 lis 2013

... Soraya Kolagen & Elastyna, czyli moja dramatyczna historia

Mniej więcej trzy lata temu, w okresie jesienno - zimowym nabyłam krem Kolagen & Ealstyna marki Soraya.

Na początku stosowania nic nie zapowiadało katastrofy. Używałam go na dzień. Wówczas nie malowałam się codziennie, więc często - gęsto krem ten był jedynym kosmetykiem goszczącym na mojej twarzy. Był troszkę tłustawy i pozostawiał tzw. film na skórze, ale ze względu na porę roku nawet mi to pasowało.

Po około trzech tygodniach regularnego stosowania zaczęła mnie swędzieć skóra na nosie, na skroniach tuż nad brwiami i na czole. Zrzuciłam to na karb brzydkiej pogody, wiatru i mrozu, od którego skóra mi się przesuszyła. Zaczęłam nakładać na te miejsca grubszą warstwę kremu, licząc na to, że poradzi on sobie z problemem.

O jakże się pomyliłam! Pewnego dnia obudziłam się z bąblami wypełnionymi przezroczystym płynem surowiczym w miejscach, gdzie wcześniej występowało swędzenie. Niestety również wtedy nie wzięłam pod uwagę szkodliwego działania kremu.

Bąble (po konsultacji medycznej) uznane zostały za uczulenie na mandarynki. Wyglądałam jak po czołowym zderzeniu z ciężarówką. Po około dwóch tygodniach, kiedy to bąbelki zamieniły się w strupki i odpadły, ponownie zaczęłam smarować te miejsca kremem Soraya.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy bąbelki powróciły i to ze zdwojoną siłą! W tym momencie przejrzałam na oczy. Mandarynek nie jadłam, więc ewidentną przyczyną zmian na skórze był krem. Natychmiast poszedł w odstawkę.

Zaczęłam mozolny proces leczenia skóry, który trwał prawie rok! Niesłychane? A jednak. Używałam preparatów aptecznych, ponieważ o drogeryjnych moja cera nawet nie chciała słyszeć. Wybawieniem stały się kosmetyki przeznaczone do skóry atopowej.

Dziś mogę powiedzieć, że uporałam się ze skutkami ubocznymi używania kremu Kolagen & Elastyna, ale i tak przezywam ogromny stres kupując każdy nowy kosmetyk do twarzy.

Do marki Soraya również się zraziłam i nie kupiłam żadnego ich produktu (i nie kupię). Omijam ich kosmetyki szerokim łukiem, chociaż słyszałam, że niektóre są świetne.

Nie napiszę tutaj, że nie polecam tego kremu, ponieważ każdy kosmetyk działa inaczej na każdą skórę. Post jest opisem mojej historii i moich doświadczeń z tym produktem. Wiem, że wiele osób kocha ten krem i nie zamieni go na żaden inny. W moim przypadku się jednak nie sprawdził.

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

4 lis 2013

... Yves Rocher - Hydra vegetal żel-krem intensywnie nawilżający 24h

Seria Hydra vegetal do skóry odwodnionej wpadła mi w oko zaraz po otwarciu pierwszego katalogu Yves Rocher, który miałam przyjemność przejrzeć.

Skąd to zainteresowanie? Otóż moja cera mieszana od pewnego czasu staje się coraz bardziej kapryśna. Kiedyś traktowałam ją preparatami z alkoholem (świetnie wysuszał wypryski) i kremami matującymi. Niestety musiałam zmienić całą pielęgnację po bardzo przykrej przygodzie z pewnym bardzo popularnym kremem.
Postawiłam na nawilżanie i stąd mój wybór padł na Hydra vegetal.

Na pierwszy ogień poszedł żel - krem, o którym producent na opakowaniu pisze tak:

"HYDRA VEGETAL ŻEL-KREM INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY 24H 50ML
SKÓRA WYPEŁNIONA WODĄ KLUCZEM DŁUGOTRWAŁEGO NAWILŻENIA
Lekka, świeża konsystencja, która łatwo wchłania się, jest idealna do skóry normalnej i mieszanej.
Efekt: skóra jest głęboko, intensywnie nawilżona, świeża i promienna.
Stosowanie: rano i wieczorem na perfekcyjnie oczyszczoną skórę."

Photo by Yvonne writes about...

Moja opinia - bardzo pozytywna.
Żel-krem zamknięty jest w szklanym (bardzo duży plus), przezroczystym słoiczku z morskim, plastikowym wieczkiem. Prezentuje się bardzo elegancko, zresztą jak większość produktów Yves Rocher, które posiadam.
Formuła kremu jest bardzo lekka i delikatna. Łatwo się rozprowadza, błyskawicznie wchłania, pozostawiając skórę miękką w dotyku i świetnie nawilżoną. Ogromnym plusem jest to, że nie pozostawia tłustej warstwy i idealnie nadaje się pod makijaż. Kosmetyki kolorowe się nie rolują i dużo łatwiej je rozprowadzić.
Zapach - cudny. Świeży, delikatny, przywołuje na myśl wakacyjny poranek nad Morzem Śródziemnym :) Nie utrzymuje się długo, ale niewątpliwie uprzyjemnia aplikację.

Photo by Yvonne writes about...

Stosuję go już ponad pół roku. Niedługo skończę drugie opakowanie. Jest nieodłącznym elementem porannej pielęgnacji twarzy, czasami sięgam też po niego wieczorem. Moje skóra stała się nawilżona i napięta, przesuszone miejsca zniknęły. Jest wyraźnie gładsza i wyrównał się jej koloryt. Krem mnie nie zapycha.

Z wielką przyjemnością go używam i polecam osobom, które chcą mieć ładną i dobrze nawilżoną cerę.

Regularna cena katalogowa to 39,00 zł, ale często można dostać go w promocji. Za pierwsze swoje opakowanie zapłaciłam 24,90 zł, za drugie 20,00 zł. Myślę, że warto tyle wydać, bo żaden używany przeze mnie drogeryjny krem nie spisał się tak dobrze jak ten.

Zainteresowanych składem i szczegółowymi informacjami odsyłam na stronę producenta:

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

31 paź 2013

... nie do końca planowane, ale udane zakupy

Idę na zakupy, tylko po jedną rzecz.

Tak... idę po jedną, a wracam z ośmioma... Też tak macie?

Wybrałam się dzisiaj do Kauflandu po herbatę i do Rossmanna po suchy szampon. Zobaczcie sami, co jeszcze kupiłam :)

Photo by Yvonne writes about...

W Kauflandzie kupiłam dwie herbatki Teekanne: Magic Moments (uwielbiam ją w okresie jesienno - zimowym) i Black Currant with lemon. Każda z nich kosztowała 2,95 zł. Wpadły mi w ręce jeszcze czekolady Alpen Gold: dwie gorzkie i białą, w cenie 1,77 zł każda.

Wizyta w Rossmannie zaowocowała zakupem suchego szamponu Isana w cenie 5,99 zł i mydła w płynie Isana Flieder &Orchidee za 2,99 zł.

Po drodze zajrzałam do Eko i z tych nabytków jestem najbardziej zadowolona :) Kupiłam żel pod prysznic Fa NutriSkin Acai Berry o pojemności 400 ml w cenie 5,89 zł. Do koszyka wpadły też podgrzewacze zapachowe marki Aura o zapachu truskawkowym, lawendowym i pomarańczowym (6 sztuk w opakowaniu za 1,99 zł). Jeszcze ich nie zapalałam, ale zapach jest tak intensywny, że cały pokój nimi pachnie :)

Po przetestowaniu wszystkich produktów podzielę się opinią na ich temat :)

Pozdrawiam
Yvonne

30 paź 2013

... "I po cholerę mi to było!"

Zapytacie: co?
Odpowiem: rękoczyny, odejście z pracy, generalne porządki w ogrodzie, wprowadzanie zmian w życiu przyjaciół i wiele innych ciekawych przygód, przemyśleń i wniosków...

Niestety, to nie moje życie przybrało taki obrót. To Olka, bohaterka książki autorstwa Marty Osy, przewraca swoje (i nie tylko) życie do góry nogami.
Historia tak ukazała się w 2012 roku nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.

Photo by Yvonne writes about... 

Do przeczytania tej pozycji, poza tytułem, zachęcił mnie opis na okładce, który brzmi tak:

"Niemal każdy ma w życiu chwile, w których chciałby zacząć wszystko od nowa. A dlaczego nie? Nie ma uczuć tak zamotanych, żeby ich nie odmotać, nie ma spraw tak zakończonych, żeby nie zmienić im zakończenia. Wszystko da się odkręcić! Jak butelkę metaksy. O tym właśnie jest ta pełna humoru historia.
Olka, znerwicowana nauczycielka plastyczka, zupełnie niechcący zmienia swoje życie. Zaczyna od napaści na księdza katechetę, w efekcie której odchodzi ze szkoły, potem postanawia zająć się swoim ogrodem i... sobą. Dołącza do ekipy ogrodników, jednak nie jako ogrodnik. Przewraca też do góry nogami życie swoich przyjaciół i przeżywa z nimi niecodzienne przygody. Desperacko szuka drugiej połowy, co niesie ze sobą całą mas krępujących i zabawnych sytuacji. Nieświadomie wkracza w inny świat, zawiera nowe przyjaźnie i odnajduje stare miłości.
I mimo upływających lat i straconych okazji kieruje się przekonaniem, że najlepsze wciąż jeszcze przed nią."

Książkę czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Autorka już w pierwszych akapitach zawarła i w bardzo zabawny sposób przedstawiła zagadkę, której rozwiązania nie można się doczekać. A czekać trzeba, ponieważ do szczerej rozmowy i jej wyjaśnienia dochodzi prawie na końcu powieści.
W międzyczasie pojawiają się nowe wątki, nowe historie i nowi bohaterowie, których losy splatają sie z kosami głównej bohaterki. Olka nawiązuje nowe przyjaźnie, stara się poskładać swoje życie w sensowną całość, czasami się przy tym śmiejąc, czasami płacząc.

Powieść Marty Osy na pewno trafi do kolekcji moich ulubionych książek, po które sięgam dość często, i pomimo kilkakrotnego przeczytania, wcale mi się nie nudzą.

Polecam "I po cholerę mi to było" wszystkim, którzy po przeczytaniu książki lubią się uśmiechnąć i powiedzieć: świetna historia... zabawna, pozytywna, zaskakująca, momentami wzruszająca... na pewno do niej wrócę.

26 paź 2013

... Yves Rocher - Sexy Pulp Mascara

Tusz do rzęs Sexy Pulp ultra - volume mascara trafił do mnie przypadkiem, w czasie zakupów produktów do pielęgnacji twarzy i ciała.
Maskara przychodzi do nas w eleganckim granatowym flakoniku z różowymi napisami i srebrnym logo Yves Rocher.

photo by Yvonne writes about...

Na opakowaniu narysowana jest szczoteczka, co jest dużym ułatwieniem podczas zakupów w sklepie stacjonarnym, przy braku testera.
Szczoteczka jest duża, gęsta, wyprofilowana na kształt ósemki. Niestety podczas aplikacji bardzo brudzi powieki.

photo by Yvonne writes about...

Tusz występuje w trzech standardowych kolorach: czarnym, brązowym i niebieskim. 
Jego regularna cena katalogowa to 49,00 zł. Ja zapłaciłam 35,00 zł w promocji.

Posiadam kolor 01 Noir, czyli czarny. Jest to tusz pogrubiający (tylko takie goszczą w mojej kosmetyczce) i efekt, którego się po nim spodziewałam, to teatralnie pogrubione, bardzo czarne rzęsy. 

Niestety zawiodłam się. Maskara nie pogrubia nawet po nałożeniu trzech warstw. Dlaczego? Otóż dlatego, że każda kolejna warstwa ściera to, co nałożyłam wcześniej. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje. Być może jest to wina bardzo gęstej szczoteczki, która rozczesując rzęsy, zbiera poprzednie warstwy.

Na trwałość nie mogę narzekać. Tusz utrzymuje się cały dzień, nie osypuje się nawet po 12 godzinach od aplikacji. Łatwo się zmywa (nie jest wodoodporny) i nie podrażnia oczu.

Kolor jest dobry, choć mógłby być mocniejszy, głębszy. Mam wrażenie, że czerń jest płaska i matowa.

Konsystencja również jest ok, ale po czterech miesiącach stosowania widać ogromną różnicę. Tusz szybko wysycha i coraz trudniej się go używa. Nie ma szans zużyć go do końca, bo niedługo zaschnie na kamień.

Wiązałam z tym produktem duże nadzieje, ale niestety... Maskara nie spełniła swojego podstawowego zadania, którym jest pogrubianie i to dyskwalifikuje ją w mojej ocenie. Używam jej na co dzień, ale na pewno nie kupię jej ponownie.

Zainteresowanych zapraszam na stronę producenta Yves Rocher

Na koniec zdjęcie z nałożonymi trzema warstwami maskary Sexy Pulp.

photo by Yvonne writes about...

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne

25 paź 2013

... everything, but not of nothing

Skąd pomysł na bloga?
Skąd ja się tu wzięłam??
Co ja tutaj właściwie robię???

Odpowiedzi na te pytania są bardzo proste :)

Od dłuższego czasu regularnie odwiedzam kilka blogów, codziennie wypatruję nowych postów i cieszę się, jak tylko coś się na nich pojawi.

Uświadomiłam sobie, że bardzo chciałabym znaleźć się po tej "drugiej stronie" i zwyczajnie się sprawdzić. Pomyślałam, że miło będzie podzielić się z innymi swoimi opiniami, recenzjami i ocenami kosmetyków, książek, zakupów, a czasami napisać po prostu o życiu. 

Możliwe, że znajdzie się ktoś, komu moje notki się spodobają i od czasu do czasu do mnie zajrzy, sprawiając mi tym ogromną przyjemność.

Zapraszam zatem do odwiedzania mojego bloga, życząc jednocześnie miłego czytania i spędzania u mnie czasu.

Pozdrawiam serdecznie
Yvonne